Dom to dla mnie przestrzeń osobista, nazwana emocjami mieszkających w niej ludzi. Lubię sterylne wnętrza, ale nie wyobrażam sobie codziennego życia w surowej, minimalistycznej formie. Musi być zieleń, muszą pojawić się wszędzie klocki i kredki, bo najmniejszy członek rodziny właśnie realizuje swój projekt: „odkrywanie świata”. Już dawno przestało mnie boleć, że nagle jeden talerzyk na stole jest inny, a sztućce popadły w totalny mezalians i w efekcie nic do siebie nie pasuje. Ważne jest, by wszystkie ręce na stole się rozumiały. Ważne są uśmiechy i małe gesty. małe przedmioty też.
My-gurowe pojemniki często goszczą na naszym starym kuchennym stole. Wrzucam do nich pieczywo lub orzechy, a Hela swoje figurki zwierzaków i pomalowane kamyki. Od razu na stole jest cieplej i jakoś tak swojsko. Oczywiście muszę ostrzec przed nadmiernym apetytem pojemników! Połknęły mi szminki i cienie do powiek, jeden z nich zjada notorycznie nasze klucze, a te wszystkie drobne karteczki, paragony, zapiski i bieżące faktury połyka ten największy z zestawu. Uważajcie! ;)
Kiedy jest ciepło, sporo czasu spędzamy na balkonie, a tam jest prawdziwa inwazja pojemników! Uwielbiam używać ich jako osłonek do kwiatów i ziół. Tak już mam. :)
W naszym sklepie znajdziesz też woreczki na prezenty uszyte z gnieciołkowej tkaniny w kolorze ecru. Po co kupować kolejną plastikową torebkę, która skończy i tak w szufladzie lub w koszu? Nasze woreczki wymyśliłam w okresie Bożego Narodzenia, ale kupujecie je okrągły rok! Przyjęły się, bo są przyjazne i naturalne. Nikt nie wyrzuci takiego woreczka! Można je wykorzystać do przechowywania różnych rzeczy lub zamienić w zgrabny pojemnik.
Więcej
Zwiń